Każdy krok Flory przybliżał ją do oślepiająco jasnego
światła. Czarodziejka ostrożnie stawiała stopy na podłodze. Z sufitu zlatywały
kolejne krople wody. Flora znajdowała się w ogromnym, ciemnym korytarzu.
Wszędzie wokół było pełno drzwi. Drewno, z którego zostały zrobione zdawało się
mieć wiele lat. W niektórych miejscach było przeżarte, a w innych spróchniałe.
Czarodziejka była pewna, że nie pierwszy raz widzi to miejsce. Czuła się tak,
jakby znała każdy jego zakamarek. Jej ruchy stawały się coraz pewniejsze, a
rażące światło, w którego stronę się kierowała, przestawało ranić jej oczy.
Kiedy Flora wstąpiła w świetlistą chmurę poczuła jak do jej ciała dostała się
niezliczona ilość energii. Pojąc się tym doskonałym w każdym calu uczuciem,
wróżka opuściła powieki. Cała sytuacja trwała zaledwie ułamek sekundy, ale była
jedną z takich, które nieprędko się zapomina. Flora niechętnie otworzyła oczy.
Ku swojemu zdziwieniu znalazła się w pomieszczeniu, którego nigdy wcześniej nie
było jej dane zobaczyć. Jednak śmiałość dziewczyny nie zniknęła. Wciąż była
przekonana co do swoich ruchów i czynów. Czarodziejka rozejrzała się po pokoju.
Po niemałej kolekcji książek bez problemu stwierdziła, że nie może to być nic
innego niż biblioteka. Książki były pokryte grubą warstwą kurzu i pajęczynami,
wszystkie bez wyjątku. Flora bez wahania sięgnęła po jedną z nich. Nie miała
ona pięknych ozdób, ani niczego innego czym mogłaby się wyróżniać, ale
dziewczyna wiedziała, że jest tutaj właśnie po to, aby dowiedzieć się co jest
zapisane właśnie w tej księdze. Czarodziejka ułożyła lewą dłoń na okładce
książki, po czym wypowiedziała zaklęcie. Nie znała go, nie słyszała nigdy
wcześniej. Było tak jakby przez chwilę ktoś inny przemawiał jej ustami. Księga
otworzyła się na przedostatniej stronie. Tekst został napisany w jakimś
starożytnym języku. Flory nie zaskoczyło to, że rozszyfrowanie go nie sprawiło
jej najmniejszej trudności.
„ Gdy ciemność
postanowi się wymknąć
Ujarzmi ją
jedynie prawda.”
- Brzmi jak
proroctwo. – Powiedziała czarodziejka.
Chcąc
dowiedzieć się co zostało zapisane na ostatniej stronie księgi, Flora przewróciła
kartkę. Lecz ostatnia strona… Była pusta. W jednym momencie książka zniknęła. Zaraz
po niej zniknęła cała biblioteka, zniknęła pewność Flory, wszystko zniknęło.
Czarodziejka miała przed oczami rozmazany obraz, który z każdą chwilą stawał
się wyraźniejszy.
- Budzi się. –
Wyszeptał znajomy głos.
Flora czuła, że
ktoś trzyma jej dłoń. Chciała obrócić głowę, lecz przeszkodził jej rozrywająco
silny ból. Kątem oka zauważyła siedzącego obok Helię. Był szczęśliwy.
- Helia
siedział przy tobie trzy dni. – Powiedziała Tecna.
- Już
myślałyśmy, że padnie z euforii, gdy się obudzisz. – Dodała Stella.
Flora nie mając
wystarczających zasobów siły, aby mówić, spojrzała na swojego chłopaka i
uśmiechnęła się. Jego oczy wyrażały tak wiele. Dziewczyna wiedziała, że płakał.
Teraz tylko patrzył na nią jakby była jego całym światem.
- Zostawimy was
samych. – Przerwała ciszę Layla.
Helia
uśmiechnął się do czarodziejki z wdzięcznością. Dziewczyny wyszły z sali,
posyłając do Flory szczere uśmiechy. Po chwili ona i jej mężczyzna zostali
sami.
- Nawet nie
wiesz jak bardzo się bałem. Zrozumiałem czym jest strach przed utrata ukochanej
osoby i uwierz mi, nigdy więcej nie chciałbym tego czuć. Moje życie bez ciebie
nie miałoby sensu. Kocham cię najbardziej na świecie i chcę żebyś o tym
pamiętała. – Wyznał Helia.
Flora
zauważyła, że w jego oczach pojawiają się łzy. Mimo ogromnego bólu, który jej
to sprawiło, dziewczyna podniosła się i pocałowała swojego chłopaka.
- Widzimy, że
Flora czuje się lepiej. – Brandon postanowił przerwać romantyczną chwilę.
Zbita z tropu
para wgapiała się w specjalistów, którzy uśmiechali się do nich w zabawny
sposób.
- Och, Helia! –
Brandon starając się naśladować głos Flory rzucił się w ramiona Rivena, który
od razu załapał żart.
- Och, Flora! –
Riven nieco obniżył swój ton, aby upodobnić się do starszego przyjaciela.
- Pocałuj mnie!
– Wykrzyczał Brandon przesadnie wysokim głosem.
Chłopcy
przybrali taką pozycję, aby wyglądało na to, że się całują. Helia i Flora
obserwowali tą scenę z szeroko otwartymi oczami, a Sky i Timmy zwijali się ze
śmiechu. Po chwili Riven i Brandon roześmiali się serdecznie.
- Więc… Co
tutaj robicie? – Spytała Flora.
- Codziennie tu
przychodziliśmy. Helia w życiu by stąd nie wyszedł, więc ktoś musiał przynosić mu
coś do jedzenia. – Wyjaśnił Timmy.
- Nie chciał
zostawić cię samej ani na chwilę. Nawet nie chcę myśleć o tym jak rzadko robił
sobie przerwy na siku. – Riven ponownie rozśmieszył całe towarzystwo.
- No, ale
powiedz jak się czujesz Floro. – Dopytywał się Sky.
Flora po krótce
wyjaśniła, że wciąż jest słaba, ale czuje się lepiej. Było słychać, że mówienie
wciąż sprawia jej trudność, ale czarodziejka starała się panować nad bólem.
Specjaliści spędzili z wróżką masę czasu. Rozbawiali ją i wielokrotnie
zapewniali, że bardzo cieszą się z poprawy jej stanu. Wkrótce dołączyła do nich
reszta Winx. Flora zaobserwowała napiętą atmosferę między Musą i Rivenem.
Bardzo chciała pomóc przyjaciółce, ale w tym momencie jej możliwości były
ograniczone. Dziewczyna Nie mogła znieść myśli o swojej bezradności. Z
niecierpliwością czekała na moment, w którym będzie mogła stanąć o własnych
siłach.
Czas spędzony
razem minął wszystkim praktycznie niezauważalnie. Kiedy nastał wieczór jedna z
pielęgniarek weszła do sali, aby poinformować wszystkich, że powinni się
zbierać, żeby Flora mogła odpocząć. Każdy poza Helią pożegnał się z Florą i
opuścił pomieszczenie.
- Nie idziesz z
nimi? – Spytała Flora.
- Już chcesz
się mnie pozbyć? – Zażartował Helia.
-Oczywiście, że
nie. Po prostu zastanawia mnie czy pielęgniarka cię nie zabije. Nie wygląda na
to żeby tryskała optymizmem. – Zaśmiała się wróżka.
- Haha,
powiedzmy skarbie… Że mam swoje sposoby. – Mężczyzna puścił oko do swojej
dziewczyny.
- Powinnam być
zazdrosna? – Spytała Flora starając się wyglądać i brzmieć śmiertelnie
poważnie, co wychodziło jej raczej średnio wiarygodnie.
- A ufasz mi? –
Helia odpowiedział pytaniem na pytanie.
-
Bezgranicznie. – Odpowiedziała Flora, tym razem bez krzty żartu.
- W takim razie
sama znasz odpowiedź na swoje pytanie. – Chłopak zakończył ten dialog namiętnie
całując swoją dziewczynę.
Spędzili ze
sobą jeszcze sporo czasu. Razem żartowali, śmiali się, rozmawiali. Byli pewni,
że niezależnie od czasu, który będą razem, nigdy się sobie nie znudzą.
- Helia, spójrz
na zegarek. Jest już strasznie późno. Idź do domu. Odpocznij. Nie możesz
zajmować się mną cały czas. –
Powiedziała Flora.
- A właśnie, że
mogę. – Odpowiedział magik.
Flora nie miała
najmniejszej ochoty rozstawać się z Helią, ale nie chciała też, aby chłopak
zapomniał o swoich własnych potrzebach. Po wielu, długich namowach specjalista
przystał na prośby dziewczyny, ale zarzekł się, że przyjdzie do niej z samego
rana, gdy tylko się obudzi. Na pożegnanie pocałował ją w policzek i wyszedł
życząc jej dobrej nocy. Flora nie miała już energii na nic poza spaniem, więc
nie miała żadnego problemu z zaśnięciem.
Rano, gdy tylko
czarodziejka rozchyliła powieki zobaczyła swojego ukochanego. Siedział na
krześle obok. Czarodziejka spodziewała się tego.
- Jesteś
niemożliwy. – Zaśmiała się.
Flora
powiedziała Helii, że czuje się o niebo lepiej niż wcześniejszego dnia. Zaraz
po tych słowach rozległo się pukanie do drzwi.
- Proszę wejść.
– Rzekła dziewczyna.
Drzwi zostały
otwarte, a do sali wkroczyła pani Faragonda. Uśmiechnęła się szeroko do pary,
przeszła kilka kroków i stanęła przed łóżkiem Flory. Naturalnie, spytała jak się
czuje oraz czy niczego jej nie potrzeba. Kiedy Flora wyjaśniła jej, że wszystko
jest w porządku, dyrektorka serdecznie się zaśmiała.
-Kochana, tak
naprawdę mam dla ciebie… Dla was wspaniałą nowinę. – Faragonda uśmiechnęła się
tajemniczo.
Chciała przez
chwilę przetrzymać podopieczną i magika w niepewności. Uwielbiała tak robić,
nie wiedziała dlaczego, po prostu sprawiało jej to ogromną frajdę. Po
kilkunastu, a może kilkudziesięciu sekundach dyrektorka odezwała się ponownie,
oznajmiając dwójce młodych ludzi, że stan Flory bardzo szybko się poprawia i
jeśli nie pojawią się żadne komplikacje, będzie mogła wrócić do normalności już
następnego dnia. Flora była z tego powodu ogromnie szczęśliwa, jednak wyglądało
na to, że najbardziej zachwycony był Helia. Tak naprawdę czuł się winny za to
co się wydarzyło. Był pewien, że mógł ochronić Florę, zawiódł się sam na sobie.
Teraz, gdy wiedział, że wszystko wróci do normalności, kamień spadł mu z serca.
Chłopak nachylił się i przytulił swoją dziewczynę tak, jakby była najcenniejszym
ze skarbów. Prawdopodobnie dla niego naprawdę nim była.
Nic
szczególnego nie wydarzyło się już tego dnia. Tak samo jak dzień wcześniej,
odwiedzili ją specjaliści razem z Winx. Jednak Musa się nie zjawiła. Flora
wiedziała, że musi się z nią zobaczyć jak najszybciej się da. Czarodziejka
muzyki zawsze była wybuchowa, ale kryła w sobie ogromną wrażliwość i bardzo
często jedynie subtelna i ciepła Flora potrafiła do niej dotrzeć.
Flora nie
zasnęła tej nocy. Martwiła się o przyjaciółkę, w tym momencie tylko to
zaprzątało jej głowę. Z samego rana Flora wstała i spakowała swoje rzeczy.
Pożegnała pielęgniarki, które zajmowały się nią w czasie jej pobytu w szpitalu
i bezzwłocznie ruszyła w stronę Alfei. Droga ogromnie jej się dłużyła, chciała
jak najszybciej dotrzeć na miejsce. Po
niecałej godzinie wróżka była już w swoim pokoju. Nikogo nie spotkała,
ani na holu, ani w apartamencie Winx. Domyśliła się, że wszyscy są na
zajęciach. Teraz zdawało jej się to dziwne. Ona sama pięć dni leżała w
szpitalu, a inni prowadzili swój normalny tryb życia.
Czarodziejka
dostała od dyrektorki zwolnienie z lekcji na kilka dni i nie da się ukryć, że postanowiła
z niego skorzystać. Rozpakowała swoje ubrania, po czym zajęła się swoimi
ukochanymi roślinami. Było widać, że Bloom świetnie się nimi zajmowała. Po
skończonej pracy Flora położyła się na łóżku, sięgnęła po książkę i czekała na
swoje przyjaciółki.
Tymczasem dla
specjalistów w Czerwonej Fontannie nie było tak kolorowo, szczególnie dla
Helii.
- Jesteś tego
pewien? – Upewniał się Helia.
- Tak. Słyszałem
to na własne uszy. – Zarzekał się Timmy.
- Więc… Kiedy
mnie nie było, Eric rozpowiadał wszystkim, że Flora niedługo będzie jego, tak? –
Spytał ciemnowłosy.
- No… Tak. –
Potwierdził blondyn.
- Jeszcze się
przekonamy. – Mężczyzna nie przypominał siebie w tym słowach.
Helia zostawił
przyjaciela samego i szybko poszedł znaleźć Erica. Po chwili spostrzegł
chłopaka i bez wahania podszedł do niego.
- Eric. –
Powiedział oschle.
- O, cześć
Helia. Co u ciebie? – Spytał chłopak najwyraźniej nie zdając sobie sprawy z
tego w jakiej sprawie przychodzi do niego Helia.
- Może powiesz mi
dlaczego wygadujesz bzdury o mojej dziewczynie? – Helia podniósł głos. Przez uprzejmość
Erica w tej sytuacji, nerwy zaczęły mu puszczać.
- Stary, o
jakiej twojej dziewczynie? nie wiem o czym mówisz. – Eric wyglądał na naprawdę
zaskoczonego.
- Flora. Świta
ci coś… Stary ? – Zapytał Helia z wyższością.
- Flora?! To
jest twoja dziewczyna?! – Chłopak był w szoku
Witam
serdecznie! :-) Mam nadzieję, że rozdział się spodobał, bo jak na razie jest moim największym
powodem do dupy dumy jeśli chodzi o opowiadanie. Kolejny rozdział pojawi
się wkrótce. Tak bardzo nieoczywiste.
Witam. Bardzo podoba mi się Twoje opowiadanie. To właśnie Flora jest moją ulubioną czarodziejką, a razem z Helią tworzy wspaniałą parę. Lecz czy tak w spaniałą. Twoje opowiadanie jest wciągające, ciekawe i pełne podziwu. Masz ogromny talent! Nie zmarnuj go! Życzę weeeny!!
OdpowiedzUsuńCześć! Po pierwsze muszę przyznać się do tego, że nie spodziewałam się tak pozytywnej reakcji ze strony osób czytających. Jest mi naprawdę miło i cieszę się, że tak ci się spodobało. Twoje słowa są dla mnie ogromną motywacją do dalszego pisania. Jutro wstawiam kolejny rozdział. Mam nadzieję, że przeczytasz go i się nie zawiedziesz.
UsuńDziękuję za komentarz i pozdrawiam! ;-)
Mi też okropnie podoba się to opowiadanie pomimo tak małej ilości rozdziałów. Czekam na następną część mam nadzieję, że ukaże się szybko :).
OdpowiedzUsuńOgromnie cieszy mnie to, że opowiadanie przypadło ci do gustu.
UsuńLink do nowego rozdziału - http://winxforever-opowiadanie.blogspot.com/2014/08/rozdzia-5-zaufanie.html
Pozdrawiam! ;-)